Ale jest w tobie coś co nie pozwala ci skończyć teraz ze swoim życiem. Wracasz do domu jakby nigdy nic sie nie wydarzyło. Odpalasz komputer i piszesz na swoim blogu. "Zostało mi już tylko kilka miesiecy życia. Tak. Mam raka. Ale ja się nie poddam! Będę walczyć do końca!"
Przez pierwszy miesiąc po wynikach żyjesz jak najlepiej, korzystasz z życia. Spotykasz się z przyjaciółmi. wyjechałaś nawet do kraju ktore zawse chciałaś odwiedzić. Wszystko opisujesz na swoim blogu. O raku pisesz jak o swoim przyjacielu. Oswoiłaś się z tym że niedługo to koniec.
Co podziwiają wszyscy.
Minął już kolejny miesiąc. Ty czujesz się gorzej. Na tyle aby wylądować w szpitalu. Wszystko wskazywało ze zostaniesz tam już do końca. Do ostatniej chwili, oddechu...
Przez twóją sale przewinęło się wiele osób. Przyszli raz odwiedzili i już nigdy nie wrocili. Nie rozumiałaś tego. Ale zawsze była przy tobie twoja przyjaciółka i rodzice.
Widziała jak bardzo chcesz spotkać One Direction. Zorganizowała akcję sciągnięcia ich do siebie. Akcje poparło ponad 5 milionów osob na całym świecie.
Mijały kolejne tygodnie cierpienia. Ból się pogarszał. Włosy zaczęły ci wypadać po chemioterapii. Byłaś blada jak ściania. A pod oczami miałaś wielkie sińce. Nadal nie widziałaś swoich idoli, ale mimo to na twojej twarzy widniał uśmiech.
Ten ostateczny dzień powoli nadchodził. Bolało ciebie wszystko. Jakby ktoś ucinał ci po kolei wszystkie części ciała. Tak na żywca bez żadnego znieczulenia.
~~
Dostałaś znieczulenie aby ból był mniejszy. Skorzystałaś z okazji i postanowiłaś się przespać. Po wypoczynku spostrzegasz obok siebie uśmiechniętą przyjaciółkę. Zauważasz że jej uśmiech nie jest udawany. Nie ma też w jej oczach przerażenia które często widywałaś kiedy była u ciebie. Uśmiechnęłaś się do niej. Ona przytuliła ciebie i kazała zamknąć oczy. Nie musiała Cię długo namawiać. Zamykasz oczy po chwili słyszysz dobrze znane ci melodie i głosy które często przyprawiały ci ciarki. Teraz tez je masz. Otwierasz oczy nie możesz uwierzyc w to co widzisz. Przed tobą stoi całe 1D. Śpiewa Ci "More than this" . Mimo uśmiechu, lecą Ci łzy, których nie możesz powstrzymac. Teraz już wiesz jak sie czuje człowiek, któremu udało się spełnic marzenia. Po skończonej piosence, chłopcy robili sobie z Tobą zdjecia. Siadając przy twoim łóżku zaczynacie rozmowę. Rozmawiacie o twoim raku o nich, zespole i śmiesznych sytuacjach. Śmiejecie się jak idioci. Czujesz sie jakbyś znała ich całe życie . Po godzinie spędzonej razem chłopcy żegnają się z Tobą. Ty wstawiasz zdjecie, które zrobiliście wspólnie i piszesz: "Nigdy sie nie poddawajcie! Znajdźcie w sobie choc troche siły!" Po chwili dodajesz jeszcze jednego wpisa brzmi on tak : "Mogę teraz spokojnie pójśc spac ;)". Po wyłączeniu telefonu wybierasz dla siebie wygodną pozycję do spania. Zamykasz oczy. Nigdy już ich nie otworzyłaś. Pan Bóg zabrał Cię do siebie. Po tym na milionach osób na świecie pojawiło się Twoje ostatnie zdjęcie. "Pamiętaj nigdy się nie poddawaj!"
Chłopcy również to zrobili i podpisali "nigdy nie spotkałem takiej niesamowitej osoby jak ona...Miło było Cię poznac. Niech Pan Bóg się Tobą zaopiekuje najlepiej jak potrafi!" Napisali też o Tobie piosenkę. Ty nadal byłaś obecna patrzyłaś na to z góry, obok stwórcy.
~~~~~~~~~~~~~~
kolejny smutny. Lubie takie pisać. Dziękujęmy za 8 obserwatorów na blogu. I za komentarze. Moze jest ich mało ale to cóż. R.
Super jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńKocham te twoje imaginy i czekam na kolejny : )
Kocham te imaginy! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn! <3
@Dariiaofficial
So sad... Ale i tak takie boooskie!! Motywujące, podtrzymujące na duch... <3 aww
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam do tego smutna muzyczka. Ostatnio mam gorszy humor i to wystarczyło abym ryczała. Potrzebowałam tego. Dzięki
OdpowiedzUsuń