wtorek, 3 lipca 2012

10-Louis

Miałaś żmudną robotę, siedziałaś przy biurku już od ósmej rano. Nie lubiłaś jej, bo byłaś  osobą ruchliwą, o duszy artystycznej. Ale gdy patrzyłaś na ramkę zdjęcia w której znajdował się chłopak o brązowych włosach, pięknych zielonych oczach i nieziemskim uśmiechu. Pamiętasz jak pierwszy raz go spotkałaś. Lubiłaś wracać do tamtych chwil, bo dawało Ci energie na resztę dnia. Na zdjęciu był jeszcze twój trzyletni synek. O kasztanowych kręconych włosach, brązowych oczach. Freddie. Gdy skończyłaś pracę, pojechałaś do supermarketu zrobić zakupy. To była twoja kolej dzisiaj, Louis zajmował się waszym dzieckiem. Obładowana siatkami wróciłaś do domu. Nie miałaś już siły na nic. Te zakupy ważyły zdecydowanie za dużo. Wchodząc po klatce schodowej słyszałaś, piski i śmiech małego dziecka. Uśmiechnęłaś się. Weszłaś do mieszkania. Przed tobą stał Freddie. Trzymał w ręku czerwoną różę. Za nim stał Louis z małym torcikiem. Louis kucnął koło waszego synka szepcząc mu do ucha.
-Dawaj kochanie, tak jak ci mówiłem.
Po tych słowach malec, klepnął się delikatnie w twarz.
-Zapomniałem.
Oboje wybuchnęliście śmiechem. Malec zarumienił się lekko i zaczął się z wami śmiać. Po chwili dodał.
-Wszystkiego najlepszego mamo!
Wręczył Ci kwiatka. Wzięłaś go na ręce i pocałowałaś w policzek. Louis podszedł i kazał dmuchnąć torta. Poszliście do salonu. Usiedliście przy stoliku, zjedliście ciasto wtuleni w siebie. Opowiadaliście sobie jak minął wam dzień. Jak zawsze. Wasz synek usnął ci na kolanach. Zaniosłaś go do łóżeczka. Stałaś przy nim dłuższą chwilą przyglądając się jemu. Po chwili, przyszedł Louis, szepcząc ci do ucha.
-Udał nam się prawda?
-Cały ty.
Po tych słowach pocałował was w policzek. I położyliście się spać. Niby szara codzienność. Ale warto.




Imagin dedykowany dla Dominiki.  Koleżanki z byłej już klasy. Naszej stałej czytelniczki. Miał być wesoły. Nie wiem czy jest ale :)
Dziękujemy za 8 obserwatorów, 7 świetnych w sondzie, 1średnie i 1słabe. Oczywiście szczera opinia w komentarzu serio jest lepsza bo wiem że ktoś czyta.

1 komentarz: